Jak Voldemort stał się Elvisem, czyli o tłumaczeniach literackich

Ostatnia aktualizacja: 22 kwietnia, 2016

Międzynarodowy Dzień Książki przypada na 23 kwietnia. To w ten dzień obchodzimy rocznicę śmierci dwóch wielkich pisarzy — Williama Shakespeare’a i Miguela de Cervantesa. Co więcej, na rok 2016 przypada okrągła, czterechsetna rocznica ich śmierci (obaj zmarli 23 kwietnia 1616 roku).

Z tej okazji, przygotowaliśmy dla Was kilka interesujących faktów na temat literatury i jej przekładu.

  • Biblia nie jest najczęściej tłumaczoną książką. Przynajmniej nie w całości – jedynie niektóre księgi Biblii zostały przetłumaczone na imponującą liczbę 2932 języków. Biblia jako całość, została przełożona na „jedynie” 554 narzecza.

Kolejne pozycje na liście najczęściej tłumaczonych książek to publikacja wydana przez Świadków Jehowy – Listen to God and Live Forever (ponad 640 języków), „Powszechna Deklaracja Praw Człowieka” (462 języki), „Pinokio” (240 języków) i „Mały Książę” (253 języki).

  • J.R.R Tolkien wymyślił aż 12 nowych języków na potrzeby trylogii „Władca Pierścieni”. Dwa z nich są bardzo dobrze rozwinięte: quenya  (Wysoka Mowa, język wszystkich elfów, zwany także elfią łaciną) i sindarin (język, który wykształcił się z quenya, w dużej mierze oparty na języku walijskim).
  • Agatha Christie jest najczęściej tłumaczoną autorką. Wszystkie jej książki zostały w sumie przetłumaczone na 103 języki. Na drugim miejscu znajduje się Juliusz Verne, na trzecim — William Shakespeare.
  • Między rokiem 2000 a 2010, aż 78% publikacji literackich zostało przetłumaczonych na niemiecki i francuski, jedynie 5% na chiński.
  • Gabriel García Márquez przyznał, że angielska wersja jego książki „Sto lat samotności” … podoba mu się bardziej niż oryginał! Z kolei inny wielki twórca — Vladimir Nabokov — był zagorzałym przeciwnikiem tłumaczenia literatury pięknej. Uważał, że przekład nigdy nie odda ducha oryginału. Na szczęście, wydawcy jego książek nie podzielali jego poglądów.
  • „Wojna i Pokój” Lwa Tołstoja przetłumaczona na język angielski, zawiera aż o 100 000 słów więcej, niż jej rosyjski oryginał. Co więcej, niekonwencjonalny styl Tołstoja, przysporzył tłumaczom wielu problemów. Autor często specjalnie łamał zasady gramatyki i ortografii, aby wzmocnić przekaz. Z tego powodu powstało aż 11 różnych tłumaczeń „Wojny i Pokoju” na angielski, a jeden z wczesnych tłumaczy tej powieści, Constance Garnett, prawie całkowicie oślepł w trakcie pracy nad jej tłumaczeniem.
  • Najstarszą znaną przetłumaczoną książką jest „Epos o Gilgameszu” , który został przełożony na niektóre języki azjatyckie ok. 2000 lat p.n.e. Drugie miejsce w tym zestawieniu, zajmuje Tora, tłumaczona z hebrajskiego na aramejski już ok. 600 lat p.n.e.
  • Ile czasu zajmuje tłumaczenie książki? Oczywiście nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale jednym z najbardziej znienawidzonych autorów przez tłumaczy może być David Forest Wallace. Przekład jego powieści „Infinite” na język francuski, zajął dwóm tłumaczom…12 lat.
  • Harry Potter został przetłumaczony na dwa martwe języki: łacinę i grekę.

Przygody czarodzieja także stanowiły nie lada wyzwanie dla tłumaczy. Bardzo duża liczba słów została  wymyślonych przez J.K Rowling na potrzeby książki, co więcej, autorka często wykorzystywała w nazewnictwie grę słów, która miała sens jedynie w języku angielskim.

Przykładem najlepiej obrazującym trudności, jakie mogli napotkać tłumacze tej powieści, jest scena, kiedy Lord Voldemort ujawnia swoją tożsamość młodemu czarodziejowi – zdanie  I am Lord Voldemort (Jestem Lordem Voldemortem) jest anagramem jego prawdziwego imienia – Tom Marvolo Riddle. Sytuacja komplikuje się, jeśli powyższe zdanie przetłumaczymy na inny język. Francuzi poradzili sobie z tym problemem, zmieniając imię Voldemorta. W tamtejszej wersji powieści, czarnoksiężnik nazywa się Tom Elvis Judesor, co po przestawieniu liter układa się we francuskie Je suis Lord Voldemort.

  • Powieści nie tylko zagranicznych autorów spędzały sen z powiek tłumaczom. Stanisław Lem zasadził na nich pułapkę już na samym początku „Bajek robotów”. Polski czytelnik szybko zorientuje się, że okrzyk bojowy „awruk”, czytany od tyłu, jest popularnym słowem nie tylko wśród członków rodu Selektrytów ale i większej części polskiego społeczeństwa. Chyba najlepiej to kulturowe odniesienie przełożył tłumacz wersji angielskiej, wprowadzając do książki okrzyk „tikcuf”. Niestety, tłumacze na inne języki albo wypaczyli znaczenie okrzyku (węgierskie „bit-bit hurra!”), albo zignorowali go kompletnie, pozostawiając „awruk” w wersji polskiej (np. hiszpańskiej wersji książki).

„Dobry przekład jest czymś cennym i rzadkim, zostaje w historii języka i wpływa na język nie mniej, czasem nawet więcej niż utwory mające prawo pierworództwa” Czesław Miłosz

Powiązane wpisy

Summa Linguae korzysta z plików cookie dla lepszego rozumienia sposobu korzystania ze strony internetowej. Dalsze korzystanie z tej strony internetowej jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na politykę cookies.

Więcej